18 maja 2010

1968 rok. Igrzyska Olimpijskie w Meksyku.

Czy każdy sprzeciw lub publiczne pokazanie niezadowolenia ze złego stanu rzeczy musi zawsze napotykać na mur? Czy prawda wypowiedziana publicznie staje się zawsze dla wielu czymś niestosownym?



"Podniesione w geście protestu przeciwko rasizmowi w USA dłonie amerykańskich, czarnoskórych sportowców pozostaną w pamięci widzów tamtych wydarzeń. W trakcie ceremonii rozdania medali. Smith i Carlos stojąc boso na podium unieśli wysoko zaciśnięte w pięść dłonie odziane w czarne rękawiczki. Amerykańskiego hymnu wysłuchali z nisko spuszczonymi głowami. Konsekwencją ze strony MKOL było usunięcie ich, natychmiast po fakcie, z wioski olimpijskiej."

Podnoszę rękę zaciśniętą w pięść przeciwko dyskryminacji społeczności Głuchych w Polsce !

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Ostatnio zaglądam do tego bloga codziennie w nadziei, że znowu coś mnie zaskoczy. No i nie myliłam się

h.romanczuk@wp.pl

Prześlij komentarz